Wiadomości - Sierpień 2002

Wiadomości z marca 2002
Wiadomości z lutego 2002
Wiadomości z stycznia 2002
Wiadomości z grudnia 2001
Wiadomości z listopada 2001
Wiadomości z października 2001
Wiadomości z września 2001.
Poprzednie wiadomości (... - Sierpień 2001)


20/02/2011
Japonia: Rosnace Chiny to szansa. I zagrozenie.

Po 42 latach Japonia stracila status drugiej najwiekszej gospodarki na swiecie. Sami Japonczycy wydaja sie tym nie przejmowac. - Bogatsze Chiny to wieksze szanse dla Japonii - powtarzaja. Ale jednoczesnie szukaja sprzymierzenców przeciwko Pekinowi i próbuja poradzic sobie z powazniejszymi problemami
Zaczelo sie, niczym u Hitchcocka, od trzesienia ziemi - w poniedzialek rzad w Tokio podal oficjalne informacje o PKB Japonii. W 2010 po raz pierwszy od trzech lat gospodarka wzrosla (o 2,8 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem) i osiagnela wartosc 5,47 bilionów dolarów. W tym samym czasie chinskie PKB wynioslo 5,88 bilionów dolarów. Zatem oficjalnie po 42 latach Japonia przestala byc druga najwieksza gospodarka swiata po USA. Ale w przeciwienstwie do mistrza kryminalu po tym wstrzasie napiecie zamiast rosnac, spadlo. Japonczycy wydali sie w ogóle nie przejmowac utrata drugiego miejsca.

- Jako gospodarka nie rywalizujemy w rankingach, ale dzialamy, aby poprawic zycie obywateli. Cieszymy sie z rozwoju chinskiej gospodarki - powiedzial minister stanu ds. gospodarczych i fiskalnych Kaoru Yosano. W podobnym tonie wypowiadali sie tez inni ekonomisci.

- Chinska krajowa ekspansja jest bardzo dobra dla japonskiej ekonomi. Chociaz czesc Japonczyków moze byc zazdrosna, to jest wielka szansa dla japonskich firm - mówi Takashi Shiono, ekonomista w tokijskim banku Credit Suisse.

- Im szybciej rosna Chiny, tym lepiej dla Japonii - dodaje Martin Schulz z Instytutu Badawczego Fujitsu. Media zwracaja uwage, ze o calorocznym wyniku zdecydowaly tylko trzy ostatnie, dosc kiepskie miesiace. Inne dane, takie jak fakt, ze po raz pierwszy od kilku lat PKB wzorslo, poprawa eksportu i produkcji, czy tez wiecej kupujacych w sklepach pokazuja, ze po dlugiej recesji Japonia wyszla na prosta. Pomimo oficjalnych zapewnien, ze nic sie nie stalo, Japonia rozglada sie za sprzymierzencami przeciwko rosnacej dominacji Chin i, kierujac sie zasada, ze wróg mojego wroga jest moim przyjacielem, coraz przychylniej spoglada w strone Indii. W srode oba panstwa podpisaly umowe o wolnym handlu, zgodnie z która w ciagu 10 lat znikna oplaty celne na ponad 90 proc. towarów pomiedzy nimi. Indie, obecnie jeden z najszybciej rozwijajacych sie krajów swiata, chca w Japonii znalezc nowe rynki zbytu dla swoich produktów . Z kolei rzad w Tokio ma nadzieje, ze tansze towary rozbudza krajowa konsumpcje, a japonskie firmy zainwestuja w Indiach. Choc oficjalnie umowa dotyczy tylko handlu, Tokio liczy tez na ulatwienia w dostepie do indyjskich metali ziem rzadkich, które sa niezbedne do produkcji nowoczesnych technologii. Japonia, która przoduje w sektorze hi-tech, sama nie posiada zlóz mineralów i jest uzalezniona od eksportu, glównie z Chin. Wspólpraca z Indiami moglaby uchronic ja przed powtórka z zeszlego roku: wtedy to Pekin zablokowal dostawy mineralów, produkcja w Japonii stanela pod znakiem zapytania i rzad musial za bajonskie sumy sprowadzac mineraly z Australii.

Ale Japonczycy moga nie zwracac uwagi na utrate miana drugiej najwiekszej gospodarki, bo maja inne, znacznie powazniejsze problemy na glowie. Jednym z nich jest sytuacja na rynku pracy. W zeszlym tygodniu w stolicy zebral sie póltora tysieczny tlum. Wygladalo jak przygotowania do wyscigu - hasla zagrzewajace do boju, cheerliderki wymachujace pomponami. Jednak uczestnicy, wszyscy ubrani w ciemne garnitury, nie byli sportowcami, ale bezrobotnymi absolwentami, a wykrzykiwane hasla zachecaly ich do wytrwalosci poszukiwania pracy. Ten problem dotyka coraz wiecej mlodych ludzi. Jak pokazaly styczniowe badania jedna trzecia zeszlorocznych absolwentów jest bezrobotna. Sposród tych, którzy tej wiosny ukoncza studia, szacuje sie, ze prace znajdzie tylko co drugi. Co wiecej, wiele osób jest zatrudnianych na umowach tymczasowych lub na czesc etatu.

Drugim olbrzymim problemem jest dlug publiczny wynoszacy 200 proc. PKB i deficyt budzetowy. Wedlug agencji S&P w tym roku ten drugi wyniesie ponad 9 proc. PKB. To wlasnie z powodu dlugu i deficytu w styczniu po raz pierwszy od dziewieciu lat S& P obnizyl ocene Japonii z AA do AA-. Zas agencje Moody's i Fitch zagrozily, ze brak dzialania ze strony rzadu wplynie negatywnie na ocene wiarygodnosci Japonii. Takze Miedzynarodowy Fundusz Walutowy i Swiatowa Organizacja Handlu ostrzegly ostatnio, ze rosnace zadluzenie moze doprowadzic do powaznych klopotów. O koniecznosci reform wspominal ostatnio minister ds. gospodarczych. - Aby osiagnac równowage w 2020 musimy zreformowac zarówno wydatki jak i przychody. Musimy przygotowac plan reformy podatkowej, aby pokazac jak mozemy zwiekszyc dochody - powiedzial Yosano. Jednak japonski parlament jest podzielony i nie wiadomo, czy poprze te plany.

(Katarzyna Zachariasz) (Wyborcza.biz)

09/08/2002
57. rocznica zrzucenia bomby na Nagasaki.

W Japonii rozpoczęły się w piątek uroczystości 57. rocznicy zrzucenia przez Stany Zjednoczone bomby atomowej na Nagasaki. W wyniku amerykańskiej agresji zginęło ponad 120 tysięcy osób.
W uroczystościach w Parku Pokoju w Nagasaki wzięło udział ponad 4 tysiące osób, w tym ofiary amerykańskiej agresji nuklearnej, rodziny ofiar i premier Japonii Junichiro Koizumi. Park Pokoju znajduje się bardzo blisko miejsca uderzenia amerykańskiej bomby atomowej.
Dokładnie o 11:02, czasie uderzenia bomby 57 lat temu, minutą ciszy uczczono pamięć ofiar tego dramatycznego wydarzenia, a na wsztystkich wieżach i kościołach rozdzwoniły się dzwony.
W 1945 roku 26 lipca alianci postawili Japonii ultimatum i wezwali ją do bezwarunkowej kapitulacji. Decyzję o posłużeniu się nową bronią, USA podjęły zaraz po zakończeniu obrad w Poczdamie. 6 sierpnia 1945 roku pierwszy raz w historii użyto bomby atomowej przeciw ludziom, zrzucając uranową bombę na Hiroszimę.
Bomba plutonowa, która trzy dni później zniszczyła Nagasaki, spadła na miasto z wysokości 500 metrów. Ze względu na rozmiary bombę nazwano "Fat Man", ważyła bowiem 4 i pół tony, miała ponad 3 metry długości i średnicę półtora metra.
W Nagasaki zginęło 74 tysiące mieszkańców, dalsze 45 tysięcy zmarło później. Łącznie w obu katastrofach w Hiroszimie i Nagasaki poniosło śmierć lub zostało dotkniętych skutkami promieniowania ponad 400 tysięcy osób. Dla porównania - w bombardowaniach miast niemieckich podczas drugiej wojny światowej zginęło 600 tysięcy mieszkańców.
(mag)(IAR) (Wirtualna Polska)

09/08/2002
Zderzenie statków koło Japonii.

Koło wybrzeża Japonii zderzyły się w piątek 2 statki towarowe - południowokoreański i japoński. Zginął kapitan i dwaj marynarze ze statku koreańskiego, a pięciu członków jego załogi uznano za zaginionych. Po kolizji przy wybrzeżu japońskiej prefektury Shizuoka, 150 kilometrów na zachód od Tokio, jednostka koreańska zatonęła. Na japońskim statku nikt nie ucierpiał.
(mag)(IAR) (Wirtualna Polska)

09/08/2002
Koizumi apeluje o "wstrzemięźliwość" w kwestii Iraku.

Premier Japonii Junichiro Koizumi wyraził pogląd, iż Stany Zjednoczone winny zachować "wstrzemięźliwość" w kwestii irackiej, w tym także - w sprawie ewentualnego ataku militarnego na Irak.
Koizumi - jak podaje w piątek agencja Kyodo - przedstawił swą opinię na temat ataku w czasie czwartkowego spotkania z grupą swych poprzedników na urzędzie. W tym samym duchu na spotkaniu wypowiadali się m.in. byli premierzy Yasuhiro Nakasone oraz Kiichi Miyazawa.
Mimo braku formalnego potwierdzenia oficjalnych kół waszyngtońskich, nieoficjalnie w USA nadal i coraz głośniej mówi się o możliwości rozszerzenia kampanii antyterrorystycznej na Irak. Plany te są z rezerwą przyjmowane jednak w innych stolicach - formalnie przeciwko operacji opowiedział się w ostatnich dniach m.in.kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder.
W Waszyngtonie w piątek rozpoczyna natomiast rozmowy delegacja emigracyjnej opozycji irackiej, reprezentująca Iracki Kongres Narodowy.
Sześcioosobowa delegacja opozycjonistów irackich spotka się w Waszyngtonie z przedstawicielami Pentagonu oraz Departamentu Stanu. W czasie rozmów będą omawiane możliwe warianty sytuacji w Iraku po odsunięciu Husajna od władzy.
(iza)(PAP) (Wirtualna Polska)

07/08/2002
Zaciskanie budżetowego pasa.

Rząd Junichiro Koizumiego przyjął projekt budżetu na przyszły rok. Według niego, wydatki państwa nie powinny przekroczyć 400 mld dol. Gabinet chce również obniżenia podatków, co powinno pobudzić kulejącą gospodarkę.
Wydatki budżetu w kolejnym roku podatkowym (od kwietnia 2003) będą znów większe niż w roku ubiegłym. Tym razem "tylko" o 500 mld jenów (ok. 4 mld dol). Oznacza to, że potrzeby finansowe najbardziej zadłużonej gospodarki świata (150 proc. PKB) wciąż rosną. Aby obsłużyć dług, Japonia chce w przyszłym roku wyemitować obligacje na sumę ponad 250 mld dol.
Rząd Koizumiego już od ponad roku obiecuje reformy strukturalne, ale z obietnic na razie niewiele wynika. Przyszłoroczny budżet ma być według Koizumiego kolejnym krokiem zmierzającym w stronę uzdrowienia gospodarki. Projekt przewiduje zmniejszenie puli pieniędzy przeznaczonych na roboty publiczne o 3 proc. - do 75 mld dol.). Japonia znacznie ograniczy też pomoc dla krajów rozwijających się. Ospałą gospodarkę mają pobudzić cięcia podatków zaplanowane na 8,3 mld dol.
Zapowiedzi są ambitne, ale faktyczne wydatki mogą być znacznie wyższe - tak jak w roku ubiegłym, gdy potrzebny był budżet dodatkowy na bieżące potrzeby. - Obietnice Koizumiego nie robią już na nikim wrażenia - mówią analitycy. Głosowanie nad projektem odbędzie się dopiero na początku przyszłego roku.
(mkuz)(Reuters) (Gazeta Wyborcza)

07/08/2002
Odśwież się ogonem wołu.

Cukiernicy japońskiej firmy Akagi Nyugyo w Tokio postanowili walczyć z upałem, proponując całkowicie nowe smaki lodów. Chętni mogą sobie teraz kupić lody składające się w dużej części z mięsa rzadkich zwierząt.
Tokijska gazeta Mainichi donosi, że spośród lodowych smakołyków można spróbować - między innymi - loda o smaku węgorza, ośmiornicy, krabów albo kurczaka. Prawdziwym hitem sezonu może okazać się jednak lód o smaku ogona wołu, który nawet w dużym upale daje poczucie chłodu. Dla wegetarian, cukiernia proponuje lody o smaku makaronu, batatów lub kaktusa.
Wymyśliwszy nowe rodzaje lodów, japońska firma nie zapomniała również o czworonożnych towarzyszach człowieka, którym upały też dają się we znaki. Lód dla piesków o nazwie "Wanko no Aisu" zawiera jednak mniej laktozy, by nie nadwyrężać psich żołądków, i smakuje podobnie do jogurtu.
Wszystkie "zwierzęce lody" można zamawiać z domu przez internet.
(mp)(IAR) (Wirtualna Polska)

06/08/2002
Ogrody na dachach - sposobem na upał w Tokio.

Trzypiętrowy ponury biurowiec rządowy w centrum Tokio, a na jego dachu - urzędnicy i sekretarki zażywający ochłody wśród pachnących kwiatów azalii, hortensji i krzaczków czarnych jagód - to jedno z osiągnięć Kazuyoshi Kojimy.
Podniebny ogród to w Tokio żadna fanaberia, tylko świetny sposób na obniżenie temperatury w 12-milionowej metropolii. Przekonany jest o tym Kazuyoshi Kojima, niegdyś doradca biznesowy, a dziś działacz społeczny, propagujący ideę zielonych dachów.
Upał jest jednym z największych problemów zamieniających latem życie w japońskiej stolicy w udrękę. Intensywny ruch uliczny, a także miliony działających klimatyzatorów sprawiają, że na ulicach temperatura rośnie nie do wytrzymania. Proponowano już wiele rozwiązań, w tym wybudowanie pod ziemią gigantycznego labiryntu z zimną wodą, która miałaby chłodzić miasto.
Ogrody zakładane na dachach okazały się najlepszą receptą. Woda z labiryntu ogrzewałaby się i całkiem gorąca wpadała do oceanu. Budziło to protesty ekologów. O tym, że zielone dachy są przyjazne dla środowiska, nikogo nie trzeba było przekonywać.
(an)(PAP) (Wirtualna Polska)

06/08/2002
Japonia przeżywa falę "terroryzmu komórkowego".

Japonia przeżywa falę "terroryzmu komórkowego". Tzw. "wan-giri", czyli jednorazowe połączenia telefoniczne zakłóciły już działanie kilku japońskich sieci telekomunikacyjnych.
Zasady funkcjonowania połączeń "wan-giri" są proste: komputer losowo generuje listę numerów, do których potem dzwoni. Tuż po połączeniu rozmowa jest zawieszana tak, by posiadacz telefonu nie mógł jej odebrać. Większość użytkowników komórek oddzwania na dany numer. Okazuje się, że czeka ich tam usługa podobna do sekstelefonu. Opłaty za minutę takiego połączenia są wielokrotnie wyższe niż w przypadku standardowych rozmów. Choć rachunki, które później przychodzą do użytkowników, są bezprawne, część z nich mimo to je płaci.
W lipcu połączenia "wan-giri" dwukrotnie zawiesiły sieć telefoniczną w rejonie Osaki. W ciągu minuty wykonano tam równocześnie 3 tys. tego typu połączeń.
Problemem zainteresowała się nawet Partia Liberalno-Demokratyczna, proponując zmianę istniejącego prawa telekomunikacyjnego. Jednak jak dotąd firmy wykonujące połączenia "wan-giri" są bezkarne. Aresztowano tylko jednego operatora, jednak z braku odpowiednich przepisów postawiono mu tylko zarzut propagowania pornografii.
(hubs)(Reuters) (Gazeta Wyborcza)

06/08/2002
57 lat temu Japończycy byli bliscy zbudowania bomby.

W 57 lat po zrzuceniu bomby atomowej na Hiroszimę premier Japonii, Junichiro Koizumi, potwierdził antyatomową politykę swego kraju deklarując, że Japonia walczyć będzie o świat wolny od broni jądrowej.
Tegoroczne obchody, upamiętniające ofiary ataku atomowego na dwa japońskie miasta - Hiroszimę i Nagasaki - zbiegły się w czasie z ujawnieniem, że pod koniec wojny także Japończycy byli bliscy uzyskania własnej bomby.
Prasa ujawniła, że rząd USA zwrócił Tokio tajne materiały, wywiezione z Japonii ponad 50 lat temu. Jak podaje dziennik Asahi Shimbun 23 strony przekazanych przez Waszyngton dokumentów świadczą, że japońscy naukowcy bliscy byli wyprodukowania własnej bomby jądrowej, choć o stosunkowo niewielkiej sile rażenia.
Naukowcy z tokijskiego instytutu, gdzie prowadzono badania, 14 sierpnia 1945 r. przekazali materiały do przechowania fizykowi Kazuo Kurodzie. Kuroda w 1949 r. emigrował do USA i dokumenty odnaleziono po jego śmierci w ubiegłym roku. Zostały odesłane do Tokio.
Informacja o możliwości zbudowania przez Japonię własnej bomby nie została skomentowana przez oficjalne koła w Tokio. Zdaniem obserwatorów, znamienny jest jednak sam moment opublikowania tej informacji - na kilka dni przed emocjonalnie traktowanymi rocznicami wybuchów w Hiroszimie i Nagasaki.
Po wybuchu bomby w Hiroszimie - 6 sierpnia 1945 r. - zmarło w ciągu roku ponad 140 tys. osób. Do dziś liczba ofiar wzrosła do ponad 226 tys. Tylko w ubiegłym roku zmarło 4977 ofiar wybuchu. Druga z bomb - zrzucona 9 sierpnia na Nagasaki - spowodowała śmierć 70 tys. osób.
(an)(PAP) (Wirtualna Polska)

06/08/2002
Rocznica tragedii w Hiroszimie.

Mieszkańcy Japonii czczą we wtorek pamięć ofiar bomby atomowej, zrzuconej 57 lat temu na Hiroszimę.
Uroczystości w tym mieście rozpoczęły się o 8.15 miejscowego czasu uderzeniem w "Dzwon Pokoju", po czym nastąpiła minuta ciszy.
Mer Hiroszimy Tadatosi Akiba odczytał potem, jak co roku, "Deklarację pokoju". Jej autorzy wyrazili opinię, że na świecie wzrasta niebezpieczeństwo użycia broni jądrowej i wybuchu wojny nuklearnej, której skutki byłyby o wiele tragiczniejsze, niż skutki ataków na Hiroszimę i Nagasaki.
W deklaracji skrytykowano też Stany Zjednoczone, które - jak napisano - nie mają prawa decydować o losach planety.
Podczas uroczystości w Parku Pokoju poinformowano, że w ciągu minionego roku na skutek choroby popromiennej zmarło w Hiroszimie 4 tysiące 977 ludzi. Łączna liczba ofiar bomby atomowej to 226 tysięcy 870 osób. 140 tysięcy z nich zginęło w dniu wybuchu 6 sierpnia 1945 roku.
(iza)(IAR) (Wirtualna Polska)

05/08/2002
"Kodowanie" Japończyków rozpoczęte.

W poniedziałek rozpoczęło się w Japonii przydzielanie każdemu obywatelowi 11-cyfrowego numeru identyfikacyjnego. Przeciwnicy tego programu protestują, bo obawiają się, że skomputeryzowany system będzie prowadził do naruszania prywatności i narazi ludzi na ataki hakerów.
Grupa naukowców i działaczy złożyła w ministerstwie spraw wewnętrznych żądanie, aby rząd wstrzymał program, którego elementem jest także połączenie systemów komputerowych władz lokalnych.
Nie chcemy znaleźć się pod nadzorem rządu, domagamy się wstrzymania tworzenia systemu rejestracji mieszkańców - krzyczeli protestujący przed ministerstwem.
Nowy krajowy system danych zawiera imiona, nazwiska, adresy, daty urodzenia, płeć i nowe numer identyfikacyjne, każdego ze 126 mln Japończyków.
Co najmniej sześć samorządów miejskich, w tym jeden w Tokio, już oznajmiło, iż nie będzie uczestniczyć w systemie. Burmistrz Jokohamy, drugiego pod względem wielkości miasta w Japonii, powiedział, że mieszkańcy sami zdecydują, czy włączyć się do systemu rejestracji.
Przeciwnicy obawiają się, że system rejestracji daje władzom narzędzie nękania i uciszania ludzi nastawianych wobec nich krytycznie. Sądzą również, iż dane przechowywane w różnych miejscach staną się łatwe do wykradzenia przez hakerów, a ci mogą posłużyć się nimi w niecnych celach.
Rząd premiera Junichiro Koizumiego nie uchwalił obiecanej ustawy o ochronie danych osobowych podczas sesji parlamentu, ostatniego dnia lipca, bo zaprotestowali przeciw niej dziennikarze i inni oponenci, którzy uznali, że nowa ustawa raczej nałoży kaganiec mediom niż ochroni dane osobowe.
System rejestracji mieszkańców ma w założeniu zredukować procedury biurokratyczne niezbędne do otrzymania dokumentów wymaganych w sprawach urzędowych, np. takich jak uzyskanie przez bezrobotnych zasiłku.
(an)(PAP) (Wirtualna Polska)

02/08/2002
Japończycy odtworzyli piwo Tutenhamona.

Co to jest: nie pieni się i smakuje jak białe wino? Piwo, które ponad 4 tys. lat temu pito w starożytnym Egipcie - ogłosił w piątek jeden z japońskich browarów.
Naukowcom zatrudnionym przez browar udało się odzyskać recepturę "antycznego piwa królewskiego", które pito w starożytnym Egipcie. Odtworzono ją na podstawie zapisów znalezionych wśród staroegipskich malowideł.
Archeologowie uważają, że receptura pochodzi sprzed 4,4 tys. lat. Wynika z niej, że starożytni Egipcjanie pili piwo bez pianki i o 10% zawartości alkoholu.
Przy jego produkcji chmiel zastępowali bakteriami acidofilnymi, dzięki którym uzyskali gorzki posmak. Generalnie, jego smak bardziej przypomina białe wino - twierdzą naukowcy.
Japoński browar nie ma zamiaru uruchamiać masowej produkcji antycznego piwa. Przygotowano tylko 30 litrów tego alkoholu, który zostanie zaprezentowany w październiku na konferencji naukowej w Stanach Zjednoczonych.
(tr)(PAP) (Wirtualna Polska)

02/08/2002
Japończycy nie chcą być kodowani.

Każdy Japończyk ma dostać własny, 11-cyfrowy numer identyfikacyjny, pod którym do specjalnej sieci komputerowej zostaną wprowadzone jego dane osobowe. Wielu Japończyków wcale nie chce jednak dostać się do rządowego komputera i głośno protestuje.
Sieć "Juki Net" ma połączyć wszystkie biura meldunkowe w Japonii i będzie dostępna uprawnionym organom władzy na wszystkich szczeblach. Przewidziano wprowadzenie takich danych, jak imię, nazwisko, adres, data urodzenia i płeć.
Do biura premiera Junichiro Koizumiego i do resortu spraw wewnętrznych napływają listy protestacyjne. Nie kodujcie obywateli. Pójdziecie do piekła - odczytał w piątek rzecznik policji jeden z takich listów, do którego nadawca załączył nabój myśliwski.
Obrońcy praw obywatelskich obawiają się, że zebrane przez państwo w sieci komputerowej informacje o wszystkich obywatelach mogą trafić w niepowołane ręce. W kilku miejscowościach burmistrzowie, pod presją lokalnych społeczności, domagają się od władz centralnych gwarancji w postaci uchwalenia ostrzejszych przepisów o ochronie danych osobowych, zanim system zacznie funkcjonować. Z badań opinii społecznej wynika, że sieć "Juki Net" niepokoi większość Japończyków.
Burmistrz Jokohamy Hiroshi Nakada postanowił, że w jego mieście każdy obywatel sam zdecyduje, czy jego dane mają być umieszczone w sieci. Rząd centralny nie przejmuje się protestami, zapowiada, że system rusza od poniedziałku i przypomina, że podstawą tego rozwiązania są przepisy ustawy meldunkowej.
(and)(PAP) (Wirtualna Polska)

01/08/2002
Kolejne cztery miesiące Japończyków

W 2001 roku Japończycy byli najdłużej żyjącymi ludźmi na świecie - poinformowało w czwartek ministerstwo zdrowia, zaś szybkie starzenie się społeczeństwa wywiera coraz większy nacisk na programy ubezpieczeń społecznych i emerytalne. Średnia długość życia Japonek wynosiła 84,93 roku i zwiększyła się w porównaniu z 2000 rokiem o 0,33 roku, zaś Japończyków - 78,07 i zwiększyła się o 0,35 roku. W 2000 roku liczba osób w starszym wieku przewyższyła liczbę młodych. W wieku 64 lata i starszym było 17,7% ludności, zaś w wieku 15 lat i młodszym - 14,4%. Według szacunków, w 2020 roku co czwarty Japończyk będzie miał ponad 65 lat. Ludność Japonii, która w 2000 roku liczyła 126,9 miliona osób, osiągnie swój punkt szczytowy w 2006 roku, kiedy będzie jej 127,7 miliona, a następnie jej liczebność zacznie się zmniejszać - twierdzi pewien rządowy instytut badawczy.
(ck)(PAP) (Wirtualna Polska)